Deszcz nam nie straszny. Strop część I
Data dodania: 2014-07-14
Mimo złej pogody i deszczu zdecydowaliśmy się na wylanie stropu nad garażem. Akurat wtedy na chwilę przestało padać, byliśmy dobrej myśli, w końcu inwestorka optymistka ;) w nocy jednak zaskoczyła nas ulewa. Pan murarz przyznał się potem że jechał z duszą na ramieniu sprawdzić jak sprawy się mają. Na szdzęście mamy happy end betonu nie wymyło za to porządnie podlało. Cieszę się że zdecydowaliśmy się na beton firmy 2, ani jednego pęknięcia, nic (choć tak się z mężem zastanawiamy że może to skutek dodania plastyfikatora a może innej pogody ? Tak czy siak jest dobrze). Nawet specjalnie nie przepłaciliśmy, krażą plotki że trzeba zamawiać więcej żeby wystarczyło ale u nas jak majster wykiczył tak było. Zostały dosłownie 2 taczki, które poszły na podjazd do garażu.
Na czwartek planowane zalaniereszty domu i jako że część nad garażem już przeschła ekipa od razy zabiera się za murowanie a potem od razy przechodzą na dom. Zero przestojów :) super nam się trafiło, budowlańcy cały czas są na miejcu więc odpada nam jeżdżenie i podlewanie betonu co dlść trudno było nam pogodzić z pracą. Przy chudziaku sporo się nakombinowaliśmy i musieliśmy zaangażować całą naszą rodzinę.